czwartek, 21 sierpnia 2014

Unitro, witaj po latach. Recenzja słuchawek SD-10

 

O tym jak nabyłem słuchawki Unitra SD-10...

Otóż był to piękny, słoneczny dzień. Byłem w centrum miasta i przypomniało mi się jak przyjaciel kilka dni wcześniej powiedział mi że zobaczył w gazetce reklamowej sieci sklepu Neonet - słuchawki Unitry. Pomyślałem "hmm... zajdę, zobaczę i może kupię, jeżeli będą" i tak też zrobiłem. Koszt tej przyjemności to 30 PLN (bez jednego grosza).

 

Co było w zestawie?

- słuchawki wraz z nałożonymi sylikonowymi nakładkami

- 4 sztuki zapasowych nakładek sylikonowych do słuchawek w woreczku strunowym

- instrukcja obsługi

 

Uff... wstęp już mam za sobą więc mogę podzielić się swoimi wrażeniami.

 

Pierwsze podłączenie

I tu był mały problem bo na słuchawkach zabrakło oznaczenia kanału lewego i prawego. Z pomocą przyszło mi nagranie zgrane kiedyś do formatu cyfrowego z taśmy demonstracyjnej, dołączonej kiedyś do magnetofonu szpulowego M2405S.

   


Podłączyłem słuchawki pod smartfon Samsung Galaxy S5.

Włączyłem odtwarzanie muzyki i...  stopniowo zwiększałem głośność słuchanego utworu. No cóż zagrało to bardzo dyskotekowo "bum, bum, bum" - dosłownie, czysta pompa czyli to co młodzież lubi w tych czasach (efekt subwoofer-a samochodowego).

Po upływie ok. 2 godzin ciągłego słuchania muzyki

Bas się unormował, zwiększyła się ilość wysokich tonów (chodź mimo wszystko trochę mi ich tutaj brakuje).


Podsumowując

Słuchawki SD-10 są dobrym wyborem dla ludzi którzy nie chcą przeznaczać wiele pieniędzy na zakup słuchawek do smartfona. Słuchawki idealnie nadają się do muzyki klubowej/rapu. Bardzo dobry stosunek ceny do jakości, polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz